Seniorzy ofiarami firm naciągających na "bezpłatne badania"
Pełnomocnik Terenowy Rzecznika Praw Obywatelskich w Katowicach podjął z urzędu sprawę na podstawie artykułu „Gazety Wyborczej” z 2018 r. pt. "85-latek zaproszony na leczenie. Naciągnęli mnie na 2800 zł”.
Sprawa dotyczyła zaproszenia na "bezpłatne leczenie”. W "instytucie" nie przeprowadzono ani badania lekarskiego pana Ireneusza, ani wywiadu. Doszło zaś do rzekomego "leczenia polem magnetycznym”, za które zobowiązano go do zapłaty 2800 zł (zapłacił tysiąc). Ponadto na skutek podpisania podsuniętych dokumentów miało dojść do zawarcia umowy na drogi abonament medyczny, której pan Ireneusz nie mógł skutecznie wypowiedzieć.
RPO wystąpił w tej sprawie do Miejskiego Rzecznika Praw Konsumenta w Katowicach.
Otrzymał odpowiedź, że konsument konsultował kwestię rozliczenia zawartej umowy. Nie przedstawił dokumentów z nią związanych; zgłosił zaś wątpliwości co do ewentualnej dopłaty 1,8 tys. zł. Konsument uzyskał poradę, aby nie dopłacać do kwoty tysiąca zł, uiszczonej w dniu "badania”. Konsumentowi złożono też deklarację o włączeniu się rzecznika do postępowania, gdyby firma podjęła próbę egzekucji kwoty 1,8 tys. zł.
Po wymianie przez RPO korespondencji z UOKiK ustalono zaś, że Urząd prowadził dwa postępowania przeciw warszawskiej spółce działającej pod różnymi nazwami w całej Polsce.
Postępowania te dotyczyły naruszania zbiorowych interesów konsumentów oraz stosowania niedozwolonych postanowień umów zawieranych przez spółkę z konsumentami. Chodziło o zmiany warunków umów, automatycznego ich przedłużania, możliwości wypowiedzenia oraz kar umownych. Oba postępowania zakończono wydaniem przez Prezesa UOKiK decyzji 26 lipca 2019 r.
W sprawie o uznanie za niedozwolone postanowień wzorców umów nakazano zaniechania zakwestionowanych klauzul umownych i nałożono 571 600 zł kary.
W postępowaniu ws. podejrzenia stosowania przez spółkę praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów nakazano zaniechanie stosowania określonych działań i nałożono 536 957 zł kary.
Spółka odwołała się do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.