Brakuje odpowiednich placówek opieki długoterminowej dla osób starszych. Dużym problemem jest też niedobór opiekunów
– My nie tylko starzejemy się jako społeczeństwo, ale również seniorzy się starzeją, to znaczy przybywa ludzi późnej starości, 80-, 90-, 100-latków. Żyjemy dłużej, ale nie zawsze jest to życie w zdrowiu, przeciętny mężczyzna w wieku 65 lat ma przed sobą jeszcze około dwudziestu paru lat życia, statystycznie rzecz biorąc, ale w zdrowiu już tylko 11 – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Elżbieta Ostrowska, przewodnicząca Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów.
Z raportu GUS „Sytuacja osób starszych w Polsce” wynika, że na koniec 2022 roku liczba osób w wieku 60 lat i więcej wyniosła 9,8 mln. Udział osób starszych w populacji mieszkańców Polski osiągnął poziom blisko 26 proc. Inny miernik starości Polaków to indeks starości, czyli liczba osób w wieku 65 lat i więcej przypadająca na 100 osób w wieku 0–14 lat, czyli liczba dziadków przypadająca na 100 wnuczków. Jeszcze w 2011 roku wynosił on 90, dekadę później już 119, czyli mamy już wyraźną przewagę dziadków.
Raport Caritasu „Seniorzy obecni?” zwraca uwagę na dynamikę wzrostu liczby osób w późniejszych fazach starości, w wieku 80+. W 2020 roku osoby te stanowiły 4,4 proc., ale już w 2030 roku będzie to niemal 6 proc., a w 2040 r. – prawie 9,5 proc.
– Problemem jest starzenie się i co za tym idzie utrata zdrowia i sprawności przez coraz większą grupę ludzi. Tym ludziom trzeba zapewnić wsparcie, bywa, że już nawet całodobowe, w tej chwili systemowe wsparcie dla osób starszych, tracących samodzielność jest dalece niewystarczające. Opieka w przeważającej mierze spoczywa na barkach bliskich, ale ci bliscy to też już są często osoby w wieku zbliżonym do wieku senioralnego, przy czym opieka nad starszym chorym człowiekiem jest bardzo wyczerpująca i psychicznie, i fizycznie. Tym opiekunom również trzeba pomóc – ocenia ekspertka.
W starszym wieku nie tylko rośnie ryzyko rozmaitych schorzeń, ale także utraty sprawności i trudności w funkcjonowaniu w różnych wymiarach życia. Badanie GUS z 2016 roku pokazało, że co trzecia osoba w wieku 65+ ma trudności z wykonywaniem podstawowych czynności związanych z samoobsługą (ubieranie się i rozbieranie, kąpanie, kładzenie się, spożywanie posiłków, korzystanie z toalety). Ryzyko braku samodzielności rośnie wraz z wiekiem. Przy bardziej złożonych czynnościach potrzeba wsparcia jest znacznie większa.
W Polsce w sferze opieki senioralnej wciąż jeszcze dominuje rodzina, jednak wraz ze starzeniem się społeczeństwa jej rola może być coraz mniejsza. Resort zdrowia w opracowaniu „Kompleksowy przegląd możliwości tworzenia w szpitalach powiatowych ośrodków opieki długoterminowej oraz oddziałów geriatrycznych w Polsce” podaje, że liczba potencjalnych opiekunów systematycznie spada. Jeszcze w 2010 roku na jedną osobę 65+ przypadało czterech opiekunów, w 2050 roku będzie to już tylko 1,7.
Wprowadzenie usług sąsiedzkich od listopada 2023 roku jako nowej formy usług opiekuńczych miało pomóc odciążyć rodziny. Program jest adresowany do osób 60+ z problemami w samodzielnym funkcjonowaniu ze względu na stan zdrowia, prowadzącymi samodzielnie gospodarstwa domowe lub mieszkającymi z bliskimi, którzy nie są w stanie zapewnić im wsparcia.
– To na pewno krok w dobrym kierunku, ale nie wiemy jeszcze, jak to będzie wyglądało. Poza tym to na pewno nie wyczerpie wszystkich potrzeb osób starszych, tu są potrzebne rozwiązania systemowe, które uwzględniają, że coraz więcej spośród nas starszych będzie wymagało opieki we wszystkich aspektach życia – tłumaczy przewodnicząca PZERiI.
Jak podkreśla ekspertka, kluczowe jest zapewnienie opieki w miejscu zamieszkania seniora. Obecnie normalna opieka długoterminowa w ramach systemu ochrony zdrowia w Polsce świadczona jest w dwóch trybach: stacjonarnym i domowym. W ramach każdego z nich udzielane są świadczenia przysługujące pacjentom, którzy w ocenie skalą Barthel (ocena poziomu samodzielności) otrzymali 40 pkt lub mniej. Resort zdrowia podaje, że w 2019 roku w Polsce funkcjonowało łącznie 1999 ośrodków opieki długoterminowej, w tym 466 świadczących opiekę stacjonarną oraz 1614 opiekę domową. W 89 powiatach brakowało opieki stacjonarnej.
– Usługi sąsiedzkie są jedną z takich form, ale na pewno nie wyczerpują sprawy, bo muszą być również zapewnione osobom już niesamodzielnym, leżącym, to już wymaga wiedzy medycznej, a zatem pomocy pielęgniarskiej, lekarskiej na miejscu w domu zamieszkania seniora – tłumaczy Elżbieta Ostrowska.
Jej zdaniem zmian potrzebują również domy opieki.
– Należy je trochę odczarować. To nie muszą być umieralnie, tak jak to się jeszcze kiedyś mówiło, to powinny być domy, które osobom ciężko chorym, ale pozbawionym bliskich zapewnią w tych ostatnich miesiącach, może latach życia opiekę, empatię i poczucie, żeby nie odchodzili w samotności – mówi ekspertka.
Z „Mapy potrzeb zdrowotnych na lata 2022–2026” Ministerstwa Zdrowia wynika, że w 2019 roku ze świadczeń pielęgnacyjnych i opiekuńczych w ramach opieki długoterminowej finansowanych ze środków NFZ skorzystało niemal 110 tys. pacjentów. Najczęstszym rozpoznaniem, z jakim seniorzy trafiają do opieki długoterminowej, są: przebyty udar (18 proc.), choroba Alzheimera (15 proc.) oraz choroby sercowo-naczyniowe i układu krążenia (11 proc.). Z pomocy korzysta jednak tylko niewielki odsetek tych, którzy faktycznie jej potrzebują. Problemem jest brak kadr i niski poziom finansowania opieki długoterminowej (0,5 proc. PKB przy europejskiej średniej 1,6 proc.).
– Potrzebujemy wszystkich placówek, zarówno domów opieki całodobowych, jak i domów wzorowanych na przykład na klubach seniora, czyli takich, w których osoby starsze mogą przyjść, spędzić parę godzin, zjeść gorący posiłek. Liczba możliwych rozwiązań jest większa, życie samo będzie wymuszało nowe rozwiązania w tym zakresie – ocenia przewodnicząca PZERiI.
W styczniu 2024 roku weszła w życie ustawa o szczególnej opiece geriatrycznej. Działa na bazie szpitalnych oddziałów geriatrycznych, Centrów Zdrowia 75+ oraz POZ. Łącznie w kraju ma powstać ok. 300 centrów otaczających opieką seniorów w wieku powyżej 75 lat.
– Starszy pacjent nie ma w Polsce kompleksowej opieki, nie ma lekarza geriatry – bo jest ich w skali całego kraju zaledwie kilkuset – który by go prowadził, w istocie jest odsyłany od specjalisty do specjalisty, spędzając czas w kolejkach, co jest dehumanizujące. Myślę, że w Centrum Zdrowia 75+ starszy, a więc już często cierpiący na wielochorobowość człowiek, znalazłby opiekę kompleksową, znalazłby pochylenie się nad nim, nie jako jednostką chorobową, ale jako nad człowiekiem, który cierpi na ileś tam schorzeń. To jest chyba pomysł, w który powinniśmy iść – przekonuje Elżbieta Ostrowska.
Źródło: Newseria